CiekawostkiDziałania LTR-uHistoriaKalendarium HistoryczneKulturaTurystyka

Atrakcyjny kikut lwówecki

Atrakcyjny kikut lwówecki

Lwówek Śląski, jak podają źródła historyczne, jest jedną z pierwszych lokacji miasta na prawie niemieckim. Był znaczącym ośrodkiem w regionie. Tutaj, w roku 1243, odbył się pierwszy turniej rycerski na Śląsku. Miasto stanowiło siedzibę książęcego rodu i posiadało przywilej bicia własnej monety. Był odwiedzany przez wielkich władców. Swój rozwój zawdzięcza kopalniom złota oraz handlowi i rzemiosłu. Przetrwał pożary, powodzie i epidemie. Opierał się przed najazdami wrogich wojsk. Wojna trzydziestoletnia położyła kres jego świetności. W XVIII wieku stał się wegetującym miastem w granicach państwa pruskiego. Rok 1813 przyniósł Wielką Bitwę nad Bobrem… można bardzo dokładnie i szczegółowo, ale nie o tym będzie mowa.

            Po ostatniej wojnie zostało jeszcze dużo zabytków. Brak pieniędzy na ich utrzymanie i remont oraz wątpliwa dbałość ówczesnych władz przyczyniła się do dalszej destrukcji. To piękne miasto nazywano czasem perełką Dolnego Śląska. Rozebrano szereg pięknych renesansowych kamienic, a na ich miejscu zbudowano smutne bloki. Minęły kolejne dziesięciolecia i przyszedł czas, kiedy znów coś trzeba poprawić w tym 800-letnim mieście. Uwagę więc skupiono na dolnym rynku, a eksperymentalne działania obecnej władzy chyba starają się o jakąś nagrodę. Tylko, o jaką i w jakiej kategorii?  Dzisiejszy miszmasz w tym miejscu, zwanym przed wiekami „rynkiem zbożowym”, przyprawia o zawrót głowy. Oświetlenie i podświetlenie, karłowate rośliny, nawierzchnia brukowo-płytowo-asfaltowa (jakaś bez składu i ładu mozaika), słupy z tabliczkami informacyjnymi (tylko brak rozkładu jazdy) jak na dworcu autobusowym i mobilne donice z wyglądu przypominające koksiaki ze stanu wojennego.

Zwieńczeniem tej przebudowy placu obfitości jest ustawiony w pobliżu szaletu miejskiego kikut wczesnorenesansowej kolumny międzyokiennej nazwany zabytkowym pręgierzem przez Burmistrza Lwówka Śląskiego Mariolę Szczęsną. Z historycznego dolnego rynku pozostała już tylko stara oszpecona wiadrami studnia miejska/ fontanna Sukienników , z której dwie postacie ze smutkiem spoglądają na zakończony eksperyment. 

                   

                                                 Dolny rynek na starych pocztówkach, początek XX w.

                   

            wg burmistrza to zabytkowy pręgierz                  informacja zamieszczona na stronie lwowekslaski.pl

Pręgierz (niem. Pranger) – słup stojący przeważnie przed ratuszem dawnych miast, służący do wymierzania kar.

Jak wyglądał lwówecki pręgierz?  

Dostępne materiały ikonograficzne między innymi ze zbiorów Archiwum Państwowego we Wrocławiu oraz zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu pokazują lokalizację i dokładny wygląd lwóweckiego pręgierza. Źródła osiemnastowiecznego planu wodociągów z Archiwum Państwowego we Wrocławiu Oddział w Jeleniej Górze wskazują orientacyjne miejsce posadowienia pręgierza w zachodniej części dolnego rynku (tzw.„Zbożowego rynku”- niem. Korn Markt), który ostatecznie został usunięty w maju 1760 roku.

Podobna lokalizacja tego instrumentu karnego jest także widoczna na rycinie wg śląskiego rysownika Friedricha Bernharda Wernera z 27.09.1748 roku. (z prawej)

                   

O ile na tych rysunkach pręgierz jest mocno uproszczony, (widać jedynie dokładnie dwa okręgi podstawy) to już rycina ze zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu bez wątpienia pokazuje go ze wszystkimi detalami.

Kolumna jest prosta, lekko zwężająca się ku górze i bez żadnych zdobień. Wskazuje na wykonanie w całości z jednego bloku. Posiada stosowne okucia do mocowania skazanego/skazanych, a miejsca montażu tych metalowych elementów są doskonale widoczne (tu kuny na ręce, nogi i obręcz na szyję). Ustawiona jest na trzonie, a ten na podwyższeniu, dwustopniowej okrągłej podstawie o różnych średnicach wykonanej z tego samego materiału. Dwustopniowy podest zbudowany był z kamiennych płyt. Na kolumnie umieszczono element przypominający latarnię, choć mógłby być również odebrany za symbol szubienicy. Zwieńczeniem jest figurka kata trzymająca w prawej dłoni miecz, a przy boku pęk rózg. Całość budowli przedstawia w imponujący sposób najpopularniejszą listę kar, od zwykłego przytwierdzenia skazanego na widok publiczny, chłostę rózgami, powieszenia do ścięcia mieczem.

Co właściwie zbudowano w miejscu pręgierza lwóweckiego po 260 latach?            
Nasze podejrzenia związane z tym elementem potwierdził profesjonalista i znawca tematu historyk sztuki, Członek Stowarzyszenia Historyków Sztuki oraz Stowarzyszenia Ochrony i Badań Zabytków Prawa Pan Arkadiusz Dobrzyniecki.

Opinia jest druzgocząca dla osób, które twierdzą, że jest to zabytkowy pręgierz.

Ten ustawiony na rynku element cyt.:
„Krótko mówiąc nie ma żadnej przesłanki, aby tę kolumnę traktować, jako resztki pręgierza,”.

Więc co stoi na rynku?
Zapoznanie się z lekturą tematu i porównania tego kikuta w rzeczywistości potwierdza bezspornie, że jest to zabytek. Niestety ten element kolumny nie ma żadnego związku z zabytkowym pręgierzem . Kilka lat temu przedstawiliśmy burmistrzowi swój pomysł na rekonstrukcję pręgierza. Przekazaliśmy również materiały ikonograficzne oraz wizualizację. Jednak władze nie skorzystały z inicjatywy.

wizualizację wykonał Pan Ivan Vokáč

Postawiono „Kikut wczesnorenesansowej kolumny międzyokiennej” i obłożono wokół otaczakami odzyskanymi ze starszej warstwy bruku lwóweckiego rynku.

Kikut wczesnorenesansowej kolumny

Cytując dalej Pana Arkadiusza Dobrzynieckiego: „ są natomiast silne przesłanki, że jest to kolumna ze zniszczonej renesansowej kamienicy mieszczańskiej”. To stwierdzenie potwierdza także Nasze opracowanie, dokonano kilkunastu porównań istniejących elementów kamieniarki z obecnym fragmentem kolumny, który został postawiony na rynku.

Kolumnę porównano między innymi z tymi w domu „Pod Złotą Koroną” we Wrocławiu, Pięknego Dworu w Görlitz i innymi miejscami typowymi dla ok. 1530 roku. Te można zobaczyć jeszcze dzisiaj na Śląsku. Istnieją w stanie nienaruszonym oraz jako ekspozycje muzealne. Konfrontując te fakty i sięgając po opinię historyka sztuki Pana Arkadiusza Dobrzynieckiego (Redaktor kwartalnika „Pomniki Dawnego Prawa”), znawcy tematu historii sztuki na Śląsku, należy stwierdzić jednoznacznie, że prezentowany element jest typową wczesnorenesansową kolumną.

Zdobienia dolnej części kolumny motywem liści akantu potwierdzają ten okres i widoczne są np. na wspornikach wykuszy jednej z kamienic w rynku lwóweckim (kamienica nr 22). Rozmieszczenia zdobień na całej kolumnie, począwszy od dolnej części trzonu. Zdobienie motywem roślinnym, następnie kanelowano do 1/3 wysokości i wzbogacone w tzw. piszczałki, które nie pełniły żadnej funkcji (tenże charakterystyczny dla motywów wczesnorenesansowych). Biorąc pod uwagę zastosowanie kolumny, jako konstrukcyjne/nośne w budowli, oprócz tych najważniejszych funkcji także estetyczne i ozdobne, dla przykładu zdjęcie z Görlitz.

                      

W tamtym okresie zdecydowana większość mieszczan chciała podkreślić swoją majętność i dorównać reprezentacyjnym budowlom miejskim. Kolumny miały zastosowanie między oknami, podpierano nimi belkowanie stropu (jak np. na I. piętrze lwóweckiego ratusza), stosowano je wewnątrz krużganków kamienic mieszczańskich oraz wolnostojące ogrodowe jako mała architektura.

 

                        

   Kolumny w Muzeum Farmacji we Wrocławiu          Muzeum Śląskie w Görlitz „Schönhof” („Piękny Dwór”)

Mało prawdopodobne byłoby zastosowanie takiej kolumny, jako pręgierz ze względu na możliwość uszkodzenia skomplikowanych i delikatnych zdobień oraz utrzymanie jej w czystości. W dniu dzisiejszym ten fragment kolumny, biorąc pod uwagę jego datowanie, nie wskazuje na jego znaczną eksploatację, a tym bardziej w takich celach jak pręgierz. Skąd się wzięła? Zapewne ze zburzonej renesansowej kamienicy (w samym centrum było ich ponad 60). Po rozbiórce była zapomniana, przez wiele lat składowano ją w ratuszu lub w baszcie Lubańskiej. Aż wreszcie jakiś „historyczny doradzacz” wymyślił, żeby postawić ją na rynku, a ktoś kupił tą tajemniczą bajkę.

Zwróciliśmy się z pytaniami do Kierownika Delegatury z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków we Wrocławiu Delegatura w Jeleniej Górze.
Jak to możliwe, aby gospodarz miasta burmistrz Gminy i Miasta Lwówek Śląski otrzymał pozwolenie na montaż wczesnorenesansowej kolumny międzyokiennej z piaskowca w prawdopodobnym miejscu gdzie dawniej stał pręgierz miejski?
Czy została przedstawiona odpowiednia dokumentacja potwierdzająca pochodzenie tego zabytkowego elementu?
Czy jest opracowanie kompetentnej osoby w zakresie historii sztuki potwierdzające, że właśnie ten fragment kolumny był pręgierzem lub choćby częścią pręgierza lwóweckiego?

Ciekawi nas stanowisko konserwatorskie.

Atrakcyjny kikut lwówecki ? To już kolejna nieprzemyślana twórczość burmistrza, po barierkach na Szwajcarii Lwóweckiej.  Takie postępowanie to kolejny wstyd.

Cytując dalej historyka sztuki:, „Dlatego też wystawianie jej na rynku jest niekorzystne (i niepedagogiczne, bo wprowadzające w błąd) i powinna raczej znaleźć się w Muzeum, jako jeden z niewielu zachowanych elementów wystroju renesansowego domu mieszczańskiego w mieście tak bardzo zniszczonym po II wojnie światowej.”

 Prezentowany kikut nie nadaje się do ekspozycji w tym miejscu historycznym.

oprac. Robert Zawadzki

Stare pocztówki i fot. Robert Zawadzki